KRZYKI NA MIESIęCZNICY SMOLEńSKIEJ. PRóBOWALI ZAGłUSZYć WYSTąPIENIE KACZYńSKIEGO

– Spotykamy się w nowej sytuacji. Mamy nowego prezydenta. Mamy nadzieję na to, że wszystko, co tak bardzo dzisiaj szkodzi Polsce się skończy. I że skończą się wszystkie haniebne wydarzenia, które mają miejsce tutaj co miesiąc, podczas religijnych uroczystości – mówił Jarosław Kaczyński 10 czerwca.

– I skończy się to, że "putinowcy", że ludzie Putina i jego agentura, może tutaj tak swobodnie działać. I jeszcze do tego działać pod osłoną policji i co miesiąc składać tutaj haniebny napis. Powtarzam, te czasy się kończą – mówił prezes PiS. Napis, o którym wspomniał, to nawiązanie do wieńca, który co miesiąc składa aktywista Zbigniew Komosa.

– Dziś miałem okazję w czasie spowiedzi wysłuchać takiego polecenia księdza, by modlić się za tych, którzy prześladują i dokonują tych haniebnych czynów. Będę się za was modlił, żebyście po odebraniu słusznej kary, nawrócili się i zostali zbawieni – zapowiedział Kaczyński.

Kiedy prezes PiS przemawiał, zgromadzeni obok ludzie próbowali go zagłuszyć. Pojawiły się okrzyki, m.in. "kłamca".

Dodajmy, że Komosa rok temu był gościem podcastu naTemat "Allegro ma non troppo". – Nie zgadzam się na budowanie historii mojego kraju na rzeczach, o których mówi się przez 14 lat, a nie potrafi się ich udowodnić i próbuje się budować na tym nowy ustrój, nowy mit założycielski – podkreślał w rozmowie z Jackiem Pałasińskim.

2025-06-10T08:34:55Z